Ten blog to wspomnienia z dzieciństwa i opowieści współczesne połączone z przepisami kulinarnymi. Miło, ciepło, pachnąco i smacznie :) A przede wszystkim z MIŁOŚCIĄ...
sobota, 1 stycznia 2011
Zmiana tematu
Oj znów mnie dawno nie było prawie miesiąc. To niedopuszczalne, obiecuję, że się poprawię - to takie postanowienie Noworoczne :) W sumie dochodzę do wniosku, że tematy kuchenne są fajne - z cylku łatwe lekkie i przyjemne, ale jak można się przekonać nie każdy ma takie życie. Niestety ja też kwalifikuję się do tej grupy. W sumie na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje. Ale, gdy się przyjrzeć całej tej sytuacji z bliska - tylko extra praca się zgadza. Syn z problemami emocjonalnymi wymagający terapii z zakresu SI - niewtajmniczonym podpowiem, że są to zaburzenia Integracji Sensorycznej. Więcej info na http://www.integracjasensoryczna.pl/. Dodatkowo, żeby było ciekawiej ma bardzo niskie poczucie własnej wartości - czego wiele osób, łącznie z członkami rodziny nie potrafi zrozumieć :( I to jest bardzo przykre. Chociaż z bólem serca muszę stwierdzić, że mnie już też puszczają nerwy. Diabli mnie biorą i krew zalewa kiedy jeszcze nie zacznie robić zadania, a już płacze, że nie potrafi. Czeka i wyje, tracąc na to mnóstwo czasu. Kiedy się w końcu uspokoi okazuje się, że zadanie robi w mniut bez większych problemów. Bogu dziękuję za super nauczycielkę, która ma świętą cierpliwość. Jest jeszcze jedna osoba, którą nazywam czarodziejką od dzieci - to nasza rehabilitankta i terapeutka - jak ja jej zazdroszczę tego opanowania. Niestety sama jestem winna tej sytuacji, mam wygórowane ambicje, chciałabym, żeby moje dziecko było najlepsze i przez to wiele lat ustawiałam Młodego do pionu. Teraz też często muszę walczyć ze sobą, żeby inaczej sformułować zdanie, które ma mu przekazać, że może coś zrobić lepiej. To coś jak coaching :) tylko w znacznie trudniejszym wydaniu. Dorośli często wiedzą co zrobili niewłaściwie, a 9-ciolatek niekoniecznie. Powiem szczerze czasami wyć mi się chce, bo jest mi go nazwyczajniej w świecie żal. Pewnie sam czesto nie wie dlaczego się tak zachowuje, dlaczego reaguje agresją na najmniejsze nawet niepowodzenia. Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że tak naprawdę z tym problemem jestem sama. Chociaż czasem myślę, że tak jest lepiej, bo tylko ja naprawdę rozumiem problemy mojego syna. Inni domownicy uważają, że Młody jest rozpuszczony, krnąbrny i zwyczajnie niegrzeczny. A to nieprawda - to kochany mały chłopczyk, który jest moim oczkiem w głowie i zawsze tak będzie. Bo kocham go takiego jaki jest i zrobię wszystko, żeby mu pomóc. Będę walczyć o niego ze wszystkich sił.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz