Powered By Blogger

piątek, 26 listopada 2010

Wspomnienia z dzieciństwa

Napisano już mnóstwo artykułów i książek, i wspomnień, i jeszcze poradników, i.... co tam kto chce na temat kuchni. Ale dla mnie gotowanie i kuchnia to zapach dzieciństwa. Kuchnia to takie magiczne miejsce, pachnące moją kochaną (niestety już nieżyjącą Babcią).
Pachniała zacierką i kopytkami. Knedlami i ciastem drożdżowym - sama była cudowna jak maślana bułeczka ze słodkim nadzieniem.

Postanowiłam przywrócić ten ciepły obraz ukochanej osoby - oczywiście wplatając w całą tą opowieść przepisy z dawnych lat, których uczyła mnie Babcia.

Była kucharką - samoukiem, a w zasadzie gotowania nauczyła ją jej mama, a moja prababcia, której niestety nigdy nie poznałam. Tą zaś sztuki kulinarnej nauczyła, jej matka, czyli moja praprababcia, która była służącą u bogatych Państwa, gdzieś pod Łodzią. Uff, dosyć to skomplikowane :).

Babcia była moją pierwszą nauczycielką gotowania. Mieszkałam u niej od urodzenia do ukończenia przeze mnie 6 lat, kiedy to musiałam zaszczycić swoją obecnością zerówkę i nauczyć się tego i owego o "życiu".

Lubiłam jej "pomagać" np. przy robieniu makaronu typu nitki "domowej roboty":

1 kg mąki
4 jaja
4 zółtka
kilka łyżek wody
sól do smaku

Wymujemy stolnicę, wysypujemy na nią mąkę, dodajemy jajka całe i żółtka, następnie wodę (najlepiej letnią) i zarabiamy ciasto tak, aby było elestyczne, ale nie zbyt miękkie i rzadkie. Następnie rozwałkowujemy (tak sięto chyba pisze) je na jak najcieńsz placki - wtedy makaron jest cieniutki i smaczniutki.Rozwałkowane placki moja babcia kładła na czystej lnianej ściereczce na stole w dużym pokoju :), i leżakowały, aż do wyschniecia. Następnie trzeba ja zwinąć w rulonik i ostryn nożem kroić cieniutkie paseczki - niteczki. Następnie rozrzucamy je na stolnicy, blacie, desce lub kto na czym chce i pozostawiamy do wyschnięcia - podczas rozsypywania należy uważać, żeby paseczki się nie sklejały.

Następnie gotujemy wodę ok. 4 - 5 l, solimy i wrzucamy makaron na gotująca się wodę, można dodać łyżkę oliwy. Gotyjemy do miękkości, tj. ok. 3 - 5 minut. Odcedzamy na sicie, przelewając zimną wodą.

Pysznie smakuje z domowym rosołkiem.

Przepis na rosołek już jutro - będzie w sam raz na niedzielę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz